Pamiętnik Samobójcy. Nie Jestem Sobą.

To jest właśnie piekło. 
Nie szukam więcej definicji zguby.
Biorę głęboki wdech i czuję, że nie jestem sobą. 
Słyszę tylko głosy w swojej głowie. Krzyczą, wrzeszczą, szepczą. 
Nie jestem sobą! Nie jestem (już) sobą! 
Odwiedzam nowy dzień, a może to on odwiedza mnie? Brzmi trochę jak sen, bardziej jak koszmar, ale to coś pomiędzy. Ból sprawia, że czuję się żyw na świecie, ale głosy sugerują, że koszmar trwa gdzie indziej. Moja głowa pęka. 
Nie jestem sobą! Nie jestem (już) sobą! 
Co niesie ze sobą nowy dzień? Brzmi jak cierpienie, wygląda jak żal. Zastanawiam się co leży pomiędzy nimi, czym zaszczyci mnie dzień? Marzę o tym, by zgasło już światło. Minie dzień i zapada zmrok. Uświadamiam sobie, że noce bywają gorsze. To jest właśnie piekło. Nie jestem sobą! Nie jestem (już) sobą! 
W nocy atakuje demon. Zaczynam się okładać pięściami. Nie wypędzę go i tak. Krzyczę prosto przed siebie. Prosto w gąszcz smutku i zła. Wrzask odbija się od pustych ścian.
Nie jestem sobą! Nie jestem (już) sobą! To jest właśnie piekło.
Piekło to ja, który nie jest już sobą.

Komentarze

Posty Najchętniej Czytane

Pamiętnik Samobójcy. Przyjaciel.