Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2019

Pamiętnik Samobójcy. Ponowne Utracenie.

 Cóż ja mogłem stracić? Część siebie? Którą część siebie, którego siebie?  Cóż mogłem utracić? Nic nie mogłem stracić. I nic nie mogę utracić. Po prostu. Nic. Taki kurwa samotny. Nie mam nic. Nie mam kurwa nic. Niech to wszystko zje smutek, niech pochłonie żal. Dalej, niech zdycha. Wraz ze mną niech umiera. Niech umiera całe to wielkie nic i jego pozostałości, cechy i spaczenia. Oddziaływania. Proszę bardzo, niech leci w przepaść, w dół, w cholerę. I ja razem z nim. Czy mnie pociągnie, czy nie. I tak tam polecę. W wielkie czarne nic. Nic i nic i ja.  Cóż mogę stracić? Siebie mogę stracić bym wykrzyczał! Ale to nieprawda, bym przemilczał. Nie ma mnie i nie było. Tyle tego, że aż nic. Nic. Taki kurwa samotny. I będzie trwało dalej, będzie się pogrążało. Będzie ciągnęło i spadało. Nim gruchnie o ziemię, długo jeszcze będzie spadało. Będzie leciało. Wielkie bolesne nic. I nic się przecież nie stanie. Tylko zatrzyma.