Nieśmiertelne Historie O Śmiertelności. Zło. (I)

Jak mnie wkurwiają te światła. Rozumiem, że ludności trzeba dać wyraźny znak, żeby się nie zbliżać, ale dlaczego ten czerwono niebieski blask musi walić w gały nawet służbie? 
Tak jakby nie wystarczył jeden kogut, taśma. Może dwóch ludzi jeszcze. Ale nie. Jebana dyskoteka nad ciałem wiszącym nad śmietnikiem. A niebo ciemne. Nie ma gwiazd. To normalne. Gwiazdy nie lubią umarlaków. 
Patrzę na tego biedaka leżącego na ziemi. Przed chwilą zdjęli go ze sznura. Samobójstwo. Najwięcej samobójstw jest w nocy. Najczęściej w okolicach drugiej. 
- Chcesz czegoś poszukać?- słyszę znajomy głos. 
To Bąbel. Sympatyczny grubasek. Nigdy nie wyszedł poza krawężnik, ale bardzo się stara, ambitny. Ale za głupi. Trochę go szkoda. 
-Tak, rozejrzę się- cedzę jak najmilej potrafię. 
W sumie mam to gdzieś, ale jak już powiedziałem, to spedzę tu chwilę. Szukam niewiadomo czego. Na czym on się powiesił? Patrzę na ścianę i nic nie widzę. Kilka cieni na ścianie, ukruszona cegła. Dziwne te cienie. Nieruchome. Dotykam palcami ściany, ale na skórze zostaje mi tylko bród. Zadzieram głowę do góry. Pręt. Jebany odstający zakrzywiony pręt wbity w mur. Ten gość to zrobił? Desperat do potęgi.
- Chcesz obejrzeć ciało?- słyszę ten sam głos. 
- Nie, dzięki.- Odpowiadam.
 Nie mam najmniejszej ochoty patrzeć na fioletowego gościa.
-Będę zjeżdżał do domu- mówię do Bąbla. Mówię mu to tylko po to, żeby poczuł się trochę ważniejszy niż jest naprawdę. 
-Dobrze.- Daje mi fikcyjne przyzwolenie. 
W sumie strzeliłbym jednego. Szybciej zlezie ze mnie ten odór samobójcy. Zastanawiam się jaki pub może być otwarty w środku nocy. Szybko przychodzi mi na myśl, że niemalże każdy. Od tego są. Idę więc w stronę centrum miasta. Tam coś jest na pewno. Nie mylę się. Wpadam do pierwszego lepszego i zamawiam dwa kielony. Wiem, że miał być tylko jeden, ale drugi nie zaszkodzi. Zawsze tak mówię. Uzmysławiam sobie, jak jest głośno. Na całym jebanym świecie. A tutaj zwłaszcza. Śmiechy, głośne rozmowy, jakaś niewybredna kłótnia. I połowa z tutaj przybyłych jest już nieźle nalana. Tam przynajmniej było ciszej. Może od tego ten gość uciekał? Od zgiełku, od szumu, hałasu. Od ludzi. Od świata. A może nie? Może miał mniej górnolotne myśli? Może... Bo tak? Ale kto popełnia samobójstwo bo tak? No kurna nikt. Ten gość czegoś nie wytrzymał. Nie zmógł czegoś i to coś zmogło jego. Niech to szlag. Coś trawiło jego tak jak całe to gówno trawi mnie. Jak...
-Pijesz kolego? Bo dłużej czekać nie będę!
Mój kieliszek zniknął. Po czym pojawił się z powrotem. Pusty.
-O ty chuju.- Wycedziłem. Oddaj mi moją kolejkę, albo sam sobie ją wezmę.
-Haha. Proszę bardzo. Bierz!
Skurwysyn wyjebał mojego drugiego kielona. Tego było za dużo. 
Uderzyłem go mocno w brzuch, pociągnąłem za uszy i dołożyłem kolanem w nos. Stróżka krwi pociekła mu po brodzie. Bez namysłu wsadziłem mu pięść w usta. Zaczął kwiczeć. Chciał wrzeszczeć ale podświadomie skupiał się na najtrudniejszym. Oddychaniu. Zacisnąłem mocno pięść i wsadziłem mu ją całą w gębę. Zalał się łzami. Zapadła głucha cisza. Słyszałem tylko swój oddech i jego kwik. Krew z jego rozbitego nosa oblała mi pięść. Zbliżyłem się do niego, walnąłem na odlew i szybkim ruchem wyjąłem pięść wyłamując mu pół zęba. 
Nikt nie protestował. Nikt nic nie mówił. Patrzę na gościa leżącego przede mną. Oddycha. Żyje. Jebać go. Idę do domu. Wiem, że jutro będę miał przesrane, ale dzisiaj mnie to nie obchodzi. 
Do domu wracam bardzo szybkim tempem. Zły dzień. Zła noc. 
Otwieram drzwi kluczami szybciej niż Bruce Lee nogą i tymi samymi kluczami otwieram butelkę piwa jeszcze szybciej. Psysysam się do niej i ani myślę odłożyć dopóki nie opróżnię całej. Spać, myślę. 
Teraz najgorsze, dochodzi do mnie. Sen. Mary. Kurwa mać. Jak nie zasnę, źle. Jak zasnę, też źle.
Siadam na fotelu i zamykam oczy.

Komentarze

  1. Z początku dobrze się czyta ale później wkrada się chaos.


    T.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki wielkie za komentarz, wezmę to pod uwagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko. Mimo tego czekam na więcej.

      Usuń

Prześlij komentarz

Posty Najchętniej Czytane

Pamiętnik Samobójcy. Przyjaciel.