Pamiętnik Samobójcy. Kamień.

Kamień. 
Jak kamień. 
Jak kamień w wodę.
Spadam na samo dno i tonę. Grzęzne w mule i umieram. Jak kamień. Bez uczuć, bez emocji, bez głosu i ratunku. 
 Nikt nie będzie pamiętał 
o kamieniu zatopionym na dnie oceanu. Oceanu lęku i agresji. 
Nikt nie wspomni kamienia spoczywającego na dnie.
Bezlitosne zapomnienie mnie zakryje i pożre. Jak kiedyś strach. Jak ból i niemoc.
 Centymetr po centymetrze, metr po metrze, będę leciał w otchłań ciemności. W królestwo mroku. Będę spadał na sam dół. Ciężki. Zły i przegrany. Jak kamień. Co raz dalej. Co raz głębiej. W ciszę. 
W głuchą straszliwą ciszę. 
 Jak kamień. Bezduszny, cichy i wolny. Sam na sam ze sobą. 
Ze swoim przyjacielem i wrogiem. Wśród pustki. Od zawsze rzeźbiącej mój umysł. 
 Na samym końcu, bez światła, bez powietrza i nadziei. Bez życia. 
Jak kamień.

Komentarze

Prześlij komentarz

Posty Najchętniej Czytane

Pamiętnik Samobójcy. Przyjaciel.